#gry psychologiczne #Ja rodzicielskie #Ja dorosłe #Ja dzieciece #postawy życiowe
Nieświadomiony plan życiowy, który kieruje naszymi myślami, emocjami i działaniami, który zostaje wykształcony na etapie wczesnego dzieciństwa, kiedy na skutek transakcji pomiędzy nami a rodzicami dochodzi do wykształcenia konkretnych gier, w które będziemy grać z innymi ludźmi przez całe życie. Świadomie bądź nieświadomie dziecko uczy się od najwcześniejszych lat, w które gry warto grać, a w które nie. Uczy się, jak spostrzegać świat, jak myśleć, jakie emocje są „właściwe” oraz jakie zachowania są moralnie poprawne. Ten etap jest niezbędny, aby człowiek mógł właściwie się socjalizować oraz – z biologicznego punktu widzenia – po prostu przetrwać.
Pierwsze moje skojarzenie z analizą transakcyjną to "gry psychologiczne", czyli stany, które tworzą się "pomiędzy" mną a drugą osobą, często mało czytelne, wprowadzające mnie w stan pogubienia, niejasności, a nawet wywołujące niepokój, poprzez swoją na przykład niejawność lub niejasność.
Warto zaznaczyć, że najczęściej odgrywamy je, na poziomie nieświadomym, czyli bez złej intencji, nie uwzlędniając podłoża (skryptu) rozgrywanej transakcji z drugim człowiekiem.
Rozgrywane "gry psychologiczne" w przestępny sposób opisał autor teorii analizy transakcyjnej Eric Berne w książce "W co grają ludzie?"
Ponieważ ważnym dla mnie aspektem jest poszerzanie świadomości na temat funkcjonowania, komunikowania i budowania relacji, pragnę w tym artykule zwrócić uwagę własnie na ten aspekt.
Jeśli "gry psychologiczne" odbywają się na poziomie nieświadomym, to jaka świadomość pozwoli nam je zauważyć, a może nawet przerwać, zmienić?
Monika Dawid-Sawicka oraz Elżbieta Stelmach zebrały w książce "13 wzorców dobrej komunikacji i relacji" praktyczne wskazówki pomagające uchwycić swoje nieświadome skrypty oraz rozpoznać nieświadome "gry psychologiczne".
Dziecko jest pod wieloma względami najbardziej wartościową częścią osobowości i może wnosić w życie jednostki dokładnie to, co rzeczywiste dziecko wnosi w życie rodziny: wdzięk, radość i twórczość.
Warto przypomnieć na jakich podstawach filozoficznych opierają się założenia Analizy Transakcyjnej:
1.
Każdy ma zdolność do
bycia w pozycji: Ja jestem OK i Ty (wy) jesteś OK.
2.
Każdy ma zdolność do
samodzielnego myślenia.
3.
Każdy ma zdolność do
podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za swoje życie.
Czyż właśnie nie to potrzebujemy usłyszać, kiedy wkradają się w nasz świat wewnętrzny wątpliwości i świat zewnętrzny przestaje spełniać nasze oczekiwania lub mamy poczucie, że to my nie spełniamy oczekiwań tego świata?
Z doświadczenia gabinetowego wiem, że wiara psychoterapeuty w zasoby klienta, przywraca wiarę i sprawczość klienta do samego siebie, ale też do świata zewnętrznego.
Zgodnie z analizą transakcyjną w różnych sytuacjach społecznych nasze komunikaty i zachowania wychodzą z trzech stanów wewnętrznych: Ja Dorosłego, Ja Rodzicielskiego oraz Ja Dzieckego. Każde z nich zostaje ukształtowane na wczesnym etapie rozwoju człowieka i w pewnym sensie „wchodzi” on z nimi w życie dorosłe, a następnie prezentuje w poszczególnych relacjach.
Każdy z nas posiada wszystkie trzy stany Ja, jednak niektóre mogą być nadaktywne albo „uśpione” i warto je wtedy przepracować terapeutycznie, ponieważ będą oddziaływać na naszą niekorzyść w życiu codziennym. I tak na przykład, jeżeli u kogoś dominuje Ja dziecięce, osoba ta może być obrażalska i „tupać nogą” niczym małe dziecko albo spuszczać głowę w milczeniu, kiedy wchodzi w konflikt. Osoba, u której dominuje Ja rodzicielskie, może być nadopiekuńcza albo nadmiernie krytyczna wobec swojego partnera, niczym rodzic, który próbuje wychować własne dziecko. Ja dorosłe najczęściej podejmuje decyzje racjonalnie, konsekwentnie i odpowiedzialnie, i to ten stan powinien dominować u zdrowego dorosłego człowieka.
„Zdrowa osoba mówi „Tak”, „Nie” i „Juuhuuu!” Niezdrowa osoba mówi „Tak, ale”, „Nie, ale” i „Nie, juuhuuu”.”
Nasza postawa wobec siebie i innych
jest zależna od stopnia rozwoju oraz jest objawem naszego samopoczucia, czyli zdrowia psychicznego.
Wyróżniamy 4 postawy, które wpływają na nasze transakcje z drugim człowiekiem.
Transakcje, które rozumiane są jako podstawowe jednostki
kontaktów społecznych.
1. Postawa "Ja nie jestem OK, Ty nie jesteś OK" to postawa najbardziej destruktywna.
Cechuje osoby toksyczne i wrogo nastawione do siebie i do otoczenia. Może
również cechować osoby będące w depresji.
2. Postawa "Ja nie jestem OK, Ty jesteś OK" to postawa nacechowana niskim poczuciu
własnej wartości. Jednostka o takiej postawie stawia innych ponad własne dobro. Niesie znamiona osoby o osobowości zależnej.
3. Postawa "Ja jestem OK, Ty nie jesteś OK" to postawa, która cechuje się brakiem
odpowiedzialności za siebie. Nastawienie jest pozytywne tylko wobec siebie,
natomiast druga strona obarczana jest winą i odpowiedzialnością za transakcję pomiędzy stronami.
4. Postawa "Ja jestem OK, Ty jesteś OK" to najzdrowsza i najbardziej dojrzała postawa, nastawiona na rozwiązywanie
konfliktów, na szacunek wobec siebie i rozmówcy oraz na realizację wzajemnych
potrzeb. Sprzyja ona najbardziej zdrowiu psychicznemu każdej ze stron.
Rozpoznanie tych postaw może wesprzeć cię w odczytaniu transakcji oraz "gier psychologicznych", które nieświadomie prowadzisz z innymi.
"Należy pamiętać, że zmiana nie wydarzy się bez autentyczności. Wartość relacji nie polega tylko na przyjemnych i dobrych chwilach, ale również – a może przede wszystkim – na tym, czy przejdziemy przez trudne momenty, nie dewastując tej relacji ani żadnego z nas." Magdalena Sękowska
Pewnie zastanawiasz się po co ta cała praca wewnętrza? Po co ten wysiłek?
Amerykańsko-austriacki psychoanalityk, R.Spitz, stwierdził, że niemowlęta pozbawione przez dłuższy czas opieki, będą stopniowo popadać w nieodwracalne otępienie, które może prowadzić do powikłań chorobowych. Na bazie jego obserwacji powstało pojęcie "głodu bodźców". Okazało się też, że najkorzystniejsze są bodźce fizyczne, których dostarcza bliskość fizyczna.
- Nuda, jako
synonim wygłodzenia uczuciowego, deprywacji sensorycznej.
- Głask, jako
synonim zwracania uwagi na obecność drugiego, fizyczny, psychiczny lub emocjonalny „dotyk”
W rzeczywistości głód bodźców, nie tylko tych biologicznych (fizycznych), ale również społecznych czy psychologicznych (wymiany emocjonalnej, wymiany myśli) pod wieloma względami przypomina głód pożywienia.
Dotychczasowy stan badań pokazuje jednoznacznie, że: "Jeśli nie jesteś "głaskany", twój rdzeń kręgowy usycha."
Stąd po zakończeniu okresu bliskiej intymności z matką, dziecko przez całe życie stoi przed trudnym wyborem, od kórego zależy jego los i przetrwanie. Z jednej strony siły społeczne, wewnętrzne siły biologiczne i psychologiczne przeszkadzają w utrzymaniu fizycznej bliskości typu niemowlęcego, z drugiej - człowiek nieustannie do niej dąży. Czego rezultatem jest przekształcenie niemowlęcego głodu bodźców w głód poznawczy.
Zwiększenie swojej świadomości w zakresie swoich nieświadomych skryptów oraz "gier psychologicznych" pozwala na przekształcenie głodu "głasków" w głód poznawczy.
Jeśli to twój czas na zmiany, to zapraszam do kontaktu – Dorota Trzmielewska
POWRÓT